lip 26 2003

Wróbelek


Komentarze: 6

Jest dobrze.
Wróbel dobija się do uchylonego okna (tzn. skubie parapet), a kot siedzi po drugiej stronie i wpatruje się w niego jak w swój obiad. Zamykam okno. Wróbel odlatuje. Mam przykre doświadczenia związane z wróblami. I moim kotem. Kiedyś przyniósł (ten kot) wróbla, który siedział na balkonie. Wróbel piszczał przeraźliwie i trzepotał skrzydłami. Straszny widok...Wpadłam w panikę, wparowałam do pokoju brata i zaczęłam się drzeć, że kot przyniósł do domu...gołębia! Na szczęście udało nam się wyciągnąć ptaszka z kociej paszczy...Jeszcze żył...Puściliśmy go z balkonu i pofrunął...Cały i zdrowy:)...A co do kota, to raz widziałam, jak próbuje wyjść z domu przez lufcik...Dlatego teraz wolałam po prostu zamknąć okno i nie ryzykować życia kolejnego wróbelka.
Co poza tym?
Na moje podwórko zaczyna przyjeżdżać "zawsze mile widziana" ciężarówka z lodami, która wydaje z siebie OKROPNE dźwięki. Ta cholerna melodyjka jest naprawdę wkurzająca i trudno ją znieść. Yhhh...Wy też to macie?

dwie-osemki : :
88
26 lipca 2003, 22:09
mateom - moja kotka jest nie tyle duża pod względem wielkości (bo jest wciąż taką uroczą kuleczką), co wieku (ma prawie 6 lat:))
martyniu - właśnie:)
26 lipca 2003, 21:21
...dokładnie.....lodów się odechciewa jak się to słyszy.....
26 lipca 2003, 20:47
przyznam Ci sie ze nienawidze duzch kotow bo male sa w miare fajne . A ztymi lodami to zawsze jak pojade do babci to mam to samo!!!
88
26 lipca 2003, 20:33
olza - uff:)
fanaberka - i jaki z tego wniosek?:)
26 lipca 2003, 20:07
Moja kicia ciągle przynosi do domu żywe myszy, link do jej fotki mam w blogu sprzed 4 dni
26 lipca 2003, 20:02
Tak, i my też dostajemy "młodych" :-)))

Dodaj komentarz