Archiwum 03 sierpnia 2003


sie 03 2003 Refleksyjna
Komentarze: 2

Wróciłam:). Ogólnie miło wspominać będę ten króciutki wyjazd, aczkolwiek to, co zobaczyłam na miejscu, jest po prostu smutne. Dawna miejscowość uzdrowiskowa, w której byłam, a która kiedyś tętniła życiem - można ją było nazwać nawet takim maleńkim miasteczkiem - umiera. Bardzo powoli, ale umiera. Sklep z prasą i biletami autobusowymi (!) został zlikwidowany. Jeden spożywczak - również. Został tylko jeden "sklep spożywczo-przemysłowy", w niedziele chyba nieczynny. I jeszcze dwa bary. W jednym można kupić coś do picia czy jakieś chipsy. Ale za jaką cenę! Wszystko jest dwa razy droższe, niż w moim mieście! Pensjonaty uzdrowiskowe w przeważającej większości są już zamknięte, chyba tylko w dwóch wykonuje się jeszcze zabiegi. Nieczynna jest stołówka i szkoła dla dzieci przyjeżdżających do uzdrowiska w trakcie swojej edukacji. No, co do szkoły, to się nie dziwię - w końcu są wakacje. W basenie, w którym, gdy byłam malutka, kąpałam się jeszcze - jest woda (wow, od dość dawna stał pusty), ale strasznie brudna, chyba dawno nikt jej nie "wymieniał". Jedyne, co pozostało bez zmian, to park. Tyle, że na niektórych trawnikach nie ma już dywanów kwiatowych, a stokrotki rosną dziko - na przygotowanych tyczkach nie ma kwiatów. Na szczęście słynna fontanna "działa" jest w niej woda, a kamienna rybka pośrodku tej fontanny, wypuszcza wodę "ustami" i całą sobą - tak, jak być powinno. Fajnie tam. Cicho, spokojnie. Ale to uzdrowisko naprawdę umiera. Szkoda, bo kiedyś były tu dancingi, czasem przyjechał ktoś z owocami, ciuchami...Kuracjusze gromadnie spacerowali po piaszczystej, leśnej drodze...Heh, pamiętam, jak ścigaliśmy się z bratem na rowerach na żużlówce prowadzącej do leśniczówki...Albo jeździliśmy po alejkach parku czy właśnie tą piaszczystą drogą...Albo zjeżdżaliśmy zimą na sankach ze stromego spadku w głębi lasu...No cóż...Wszystko upadło...Zdarza się...No szkoda. Wielka szkoda. Ale nie mnie w to wnikać...Pozdrawiam...

dwie-osemki : :
sie 03 2003 :)
Komentarze: 0

Do 2 w nocy oglądałam Przystanek Woodstock w tv. Coś niesamowitego! Ja kcem tam pojechać za rok nooooooo! :)))))) Nawet kilka razy widziałam znajomych (brata też:))...Jutro prawdopodobnie jest dżamprezka, żeby tylko doszła do skutku;)...Wstałam niedawno, dzisiaj jadę do babci, do takiej maleńkiej, niegdyś uzdrowiskowej miejscowości pod moim miastem. Lubię tam przebywać - cisza, spokój, w miarę świeże powietrze...No, ale wracam wieczorkiem:)...Co tam jeszcze...Ano, dobry humor mam! Hehehe, pozdrawiam:)

dwie-osemki : :