Komentarze: 6
Pain...Tak, miałam napisać o bólu. O bólu spowodowanym pustką. Ale pomyślałam sobie, że inni mają gorzej...OK., nie boli. Ale ta myśl nie wypełnia pustki. Patrzę na GG i...nadal pustka. Nikt nie wyrywa się za bardzo do rozmowy...Spoglądam na telefonik i...widzę, że komuś się nudziło:). To oczywiście kumpel:). Znów gong, nie słyszałam, bo wyłączyłam dźwięk. Odpuściłam, oczywiście:). Ech, dobrze, że chociaż on...Yyy, tzn. on nie wie o tym blogu i o tym, co tutaj wypisuję (same głupoty)...Ale, właśnie on nieświadomie stara się wypełnić tę pustkę. Ciągle puszcza sygnały...O, właśnie przed chwilą wysłał kolejny, więc, tak jakby...Jest przy mnie:). No bo nie da się ukryć, że nie mogę o nim nie pomyśleć, gdy wciąż widzę, jak "gonguje"...Miłe jest coś takiego...Taka świadomość, że jeszcze ktoś o mnie pamięta...Pozdrawiam:).